Nauczyciel wypoczęty, zadowolony i uśmiechnięty? Tak, tak, wiem - brzmi to jak miejskie legendy, coś pomiędzy jednorożcem a ciszą na przerwie. . A jednak dobrostan nauczyciela to nie fanaberia ani luksus. To konieczność. Bo bez niego nie ma ani dobrej pracy z dziećmi, ani zdrowia psychicznego, ani życia prywatnego, ani - bądźmy szczerzy - sensu w tym wszystkim. Przynajmniej ja tak mam, także absolutnie NIE MUSICIE się zgadzać.
Dlaczego jesteśmy wypaleni? (czytaj: lista oczywistych oczywistości)
Wypalenie w naszej branży nie bierze się znikąd. Składa się na nie cały bukiet czynników, które skutecznie potrafią ugasić nawet największy zapał:
⋆ ciągłe bycie na scenie i odgrywanie ról - mediator, psycholog, czasem ratownik, a czasem detektyw. Kilka ról jednocześnie, bez przerw na reklamy.
⋆ worek treningowy (wiem, zabrzmiało źle) - dzieci przychodzą do szkoły z całym bagażem emocji. Dorośli - z całym bagażem oczekiwań. A my to wszystko nosimy na plecach. Codziennie. Nie spełniasz oczekiwań? Cyk, pisemko do kuratorium.
⋆ multitasking - planowanie zajęć, przygotowanie materiałów, dokumentacja, zebrania, rady pedagogiczne, szkolenia, projekty (których jest mnóstwo! bo nie wiadomo co wybrać, każdy ma swój niepowtarzalny pomysł, który chcesz zrobić z dzieciakami. Co się z tym wszystkim wiąże? Próba „nadążenia za wszystkim”. Multitasking niby jest, ale kosztem naszego mózgu. I ABSOLUTNIE NIE JESTEM Z TYCH, KTÓRE MÓWIĄ OHH JAK TO TYLKO MY, NAUCZYCIELE MAMY NAJGOOOOOOORZEJ.
⋆ wysokie wymagania = niskie uznania - jesteśmy odpowiedzialni za edukację młodego pokolenia. W nagrodę często dostajemy: „A czemu on jeszcze tego nie umie?”. Moja powieka właśnie mocno dra więc ustalmy, że nie skomentuję tego zdania.
Dobra, macie pełen cały wachlarz cudownych opowieści, które sprawiają, że odechciewa wam się żyć, ale
JAK O SIEBIE ZADBAĆ? Tak na poważnie, PO LUDZKU.
Nasz dobrostan to nie świeczka zapachowa postawiona na biurku. Tu chodzi o konkretne praktyki, które pozwalają nam nie tylko przetrwać, ale i żyć normalnie.
→ postaw granice i pilnuj jak smok skarbu! Granice to nie brak empatii. To higiena psychiczna. Nie musisz odpowiadać na wiadomości o 22:37. Nie musisz brać kolejnych trzech zastępstw „bo tylko ty dasz radę”. Nie musisz brać na siebie emocji wszystkich dzieci i rodziców.
→ odmawiaj elegancko, z klasą; da się odmówić bez poczucia winy, serio.
To jak masaż dla duszy. Spróbuj chociaż raz i daj znać, czy było warto.
→ szukaj mikrospokoju; nie zawsze mamy czas i ochotę na weekendy
w SPA (nasza pensja, wiadomo...). Mikrospokój to takie 2-5 minut w trakcie
przerwy między obiadem, a dyżurem.
→ rób rzeczy, które nie są "po coś"; Nie dla pracy. Nie dla dokumentacji.
Dla siebie. Czy to książka, serial, spacer, puzzle, gra planszowa, leżenie na kanapie jak roślina – to wszystko jest potrzebne i absolutnie zasadne. Ja od pewnego czasu dłubię w glinie, maluje akwarelami. Polecam cokolwiek!
→ wspieraj się z ludźmi, którzy rozumieją; Nauczyciel nauczyciela zrozumie bez słów. Rozmawiaj, śmiej się, narzekaj (to też forma wentylacji!), dziel się pomysłami i po prostu bądź w relacji z kimś, kto wie, jak wygląda szkoła od środka.
Nie wiem co więcej napisać. Przytulam Cię cieplutko i do następnego razu. :)
© 2025 Created by WebWave | Edupomagaczek